wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 3: Żegnaj Warszawo!

Po kwadransie Ewa była już na nogach. Nadal była roztrzęsiona. Podeszła do profesora Dumbeldore'a i jego nauczycieli.

- Umie ją Pan magicznie reanimować? - zapytała Ewa
- Przykro mi, ale tutaj już magia nie pomoże. - odpowiedział Albus i mocno przytulił Ewę.

Spojrzała na drzwi do sali. Pod ręką miała różdżkę. Chciała jej użyć. Była na siebie zła. Nie miała jak ją wskrzesić.

Adam został poinformowany o całej sytuacji. Wyszedł wcześniej z rodzinnego spotkania i pojechał do domu rodzinnego. Ewa nie wychodziła z pokoju. Nie chciała z nikim rozmawiać. Zaakceptowali to. Dali jej czas na ochłonięcie z emocji i dojście do siebie. Severus postanowił spróbować z nią porozmawiać.

Ewa' P.O.V.

Dlaczego ona? Zrobiłabym wszystko, aby przywrócić jej życie. Choćbym miała oddać życia za nią.
Chciałam włączyć sobie jakiś film na rozchmurzenie, kiedy nagle ktoś zapukał do moich drzwi.

- Kto tam? - zapytałam niepewnie
- Severus, znaczy profesor Snape. - usłyszałam zza drzwi.
- Proszę. - odpowiedziałam bardziej optymistycznie.

Snape spokojnie wszedł do pokoju. Niepewnie zbliżył się do mnie.

- Proszę usiąść. - wskazałam ręką na miejsce na łóżku koło mnie.
- Jeśli nie będzie Ci to przeszkadzać, to chętnie. - odpowiedział patrząc na zdjęcie rodzinne na stoliku nocnym.
- Tak więc.. - zaczęłam nieśmiało. - co Pana tutaj sprowadza? Znaczy Was wszystkich. Czy przypadkiem nie macie jakiś obowiązków w szkole? - zaciekawiło mnie to.
- Uczniowie i nauczyciele są poinformowani, że nie będzie nas dzisiaj dłuższy czas. Chcieliśmy się z Tobą zapoznać i przybliżyć Hogwart. Ale teraz chyba nie powinniśmy.  - rzucił siadając koło mnie.
- To nie jest dobry czas, ale z drugiej strony jeśli się czymś zajmę to może szybciej do siebie dojdę. - miałam nadzieję, że to naprawdę by mi pomogło.
- Dobrze myślisz. Ale jesteś pewna, że jesteś w stanie rozpocząć w poniedziałek u nas naukę? -  zapytał zdziwiony.
- Nie wiem czy jestem gotowa na zmianę szkoły i środowiska, ale jeśli to ma być dla mnie dobra zmiana to zaryzykuję. - odpowiedziałam tuląc białego, pluszowego misia od Wojtka.
- Czasami ryzyko nie jest dobrym wyborem. Musisz przemyśleć wszystkie rozwiązania i wybrać rozsądnie. To, że zmieniasz szkołę i środowisko nie znaczy, że stracisz to co miałaś do tej pory. - powiedział biorąc do ręki mój album ze zdjęciami.

Milczeliśmy. Severus przeglądał zdjęcia w albumie. Było tam wszystko. Od małej Ewuni do teraźniejszej Ewy. Wszystkie najważniejsze etapy życia. Urodziny. Wesela. Zdjęcia z przyjaciółmi, z wakacji, ze szkoły. Wszystko. W końcu starszy mężczyzna przerwał milczenie.

- Może zejdziemy na dół? Pewnie reszta zaczyna się zastanawiać co z Tobą. - powiedział siadając na skraju łóżka.
- Ma Pan rację. - wstałam z łóżka, zarzuciłam na siebie sweter i podążyłam za atrakcyjnym profesorem.

Wojtek' P.O.V.

Ten mroczny nauczyciel poszedł do Ewki. Powiedział, że spróbuje z nią porozmawiać. Nie wiem czy będzie chciała z nim rozmawiać. Ona jest specyficzna. Nie każdy się z nią dogada. Czasem ktoś może z nią rozmawiać miesiące i nic nie wyjdzie. A ktoś może pogadać z nią 15 minut i będzie jednym z jej bliższych znajomych.

Wrócili. Ewa była spokojna. Usiadła na kolanach ukochanego. Nikt nie odezwał się sam.

- To może teraz porozmawiamy o Hogwarcie. W końcu musimy kiedyś to zrobić. - odezwała się Ewa.
- Czy jest coś, co chciałabyś wiedzieć na temat szkoły? - zapytał Dumbeldore.
- Jak ze spaniem? - zapytała nieśmiało.
- Każdy z domów ma swoje dormitorium. Podzielone na płeć i roki nauki. Dormitoria mieszczą do sześciu osób. Dziewczęta mogą wchodzić do komnat chłopców, jednak chłopcy nie mają wstępu do żeńskich komnat. - odpowiedziała Minevra
- A czas wolny? - dociekała.
- Uczniowie mają zakaz samodzielnego opuszczania murów szkoły. Czas wolny jest spędzany na terenie szkoły. W weekendy uczniowie mający pisemną zgodę od rodziców mogą spędzać czas w Hogsmeade, wiosce położonej niedaleko Hogwartu. - odpowiedział Albus.
- A jeśli będę chciała się zobaczyć z rodziną, przyjaciółkami czy chłopakiem? - zapytała smutnym głosem.
- Wcześniej będziesz to ze mną ustalała. Czasami Ty będziesz odwiedzać ich w Polsce, a czasami będą Ciebie odwiedzać w szkole. - odpowiedział dyrektor.
- Czyli nie ma samowolki? Nic nie można robić bez zgody nauczycieli? - dla niej szkoła z internatem wydawała się być koszmarem.
- Jest samowolka, ale nie we wszystkim. - odpowiedział Severus.
- No dobrze. A nauka? Myśli Pan, że podołam wymaganiom? - skierowała pytanie bezpośrednio do dyrektora.
- Myślę, że tak. Możesz być nawet jedną z lepszych uczennic. Myślę, że po tygodniu czy dwóch nauki będzie można powiedzieć czy nadążasz za resztą. Czy może potrzebujesz dodatkowych zajęć. - odparł Albus.

Po krótkiej rozmowie profesorowie wrócili do Hogwartu.  Mieli się z powrotem zobaczyć w poniedziałek.

W niedzielę Ewa pożegnała się ze swoją całą rodziną. Wieczorem spotkała się jeszcze ze swoimi najlepszymi przyjaciółkami. Musiała się z nimi spotkać na osobności.

- Madzia, Wika! - rzuciła się w ramiona przyjaciółek.
- Nie wierzę, że za kilka godzin będziesz w drodze do nowej szkoły. - odparła Wiktoria.
- Mam nadzieję, że w Hogwarcie o nas nie zapomnisz! - dodała Magda.

Dziewczęta nie mogły opanować łez. Wychowywały się razem od lat przedszkolnych i nigdy nie myślały, że będą musiały się rozstać przed studiami. Zarówno Magda jak i Wiktoria chodziły z Ewą do szkoły dla czarodziejów. Zawsze były blisko i pomagały sobie w każdej sytuacji. Spędzały ze sobą każdą chwilę, z Wojtkiem też się przyjaźniły. Jeśli coś się działo między Ewa i Wojtkiem, dziewczyny konfrontowały ich ze sobą i pomagały w pogodzeniu się. Ewa z całej czwórki ma najbardziej wybuchowy temperament. I to zazwyczaj ona wpada w tarapaty, z których wyciągają ją przyjaciele. Znali się na wylot, wiedzieli o swoich problemach i dylematach, dlatego wyjazd do Szkocji jest wyzwaniem dla Ewy. Tam nie będzie miała przyjaciółek, które złagodzą konflikt z innym uczniem czy nauczycielem. Wszyscy wiedzieli, że jest narwana. Bardzo szybko reagowała, kiedy ktoś nadepnął jej na odcisk.

- Pamiętaj o wysyłaniu do nas listów. Musisz nam zdać relację z tego jak jest w Hogwarcie. - przypomniała Wika.
- W końcu w Hogwarcie nie ma zbytnio zagranicznych uczniów. Tam uczyli się i uczą najlepsi czarodzieje. W tym sam Harry Potter! - dodała Magda.
- Ej, w ogóle to mam być z nim na roku. Nie wiem tylko jeszcze, w którym domu będę. Szczerze mówiąc liczę, że w pierwszych dniach nikt mi nie podpadnie. - Ewa zaczęła się śmiać głośno.

Dziewczyny wiedziały dlaczego. Kiedy ktoś zalazł Ewie za skórę, ta robiła wszystko by się na nim zemścić. Różne rzeczy się wtedy działy. Ewka potem zawsze wychodziła zwycięsko, bez szwanku.

- Będą jaja jak pierwszego dnia wylądujesz na dywaniku. - śmiała się Magda.
- Muszę być grzeczną uczennicą w mundurku. - puściła do niej oko.

Przez następnie półgodziny dziewczyny plotkowały i piły mrożoną kawę. Pożegnanie trwało dłuższą chwilę. Nie mogły się od siebie oderwać. Płakały, tuliły się. Wycałowały na następne miesiące. Bardzo trudno było im się rozstać. Ok. 21. Ewa ostatni raz sprawdziła czy spakowała wszystko i ubierała się do wyjścia.

Ewa' P.O.V.   

To nieprawdopodobne, że za chwilę pożegnam się z tym pokojem na długie miesiące. Tyle wspomnień tutaj powstało. Z dala od domu rodzinnego. Na długie miesiące. Nie chcę, nie potrafię. Nie dam sobie rady.

- Gdzie jest moja kurtka? - rozejrzałam się po pokoju ocierając łzy z policzka.
- Gotowa? - zapytał Adam
- Tak.. tak sądzę. - odparłam niepewnie.
- Mała, wiem, że Ci ciężko. Teraz wszyscy mamy gorszy okres. - przytulił mnie mocno.
- Dobra, idziemy stąd, bo znowu będę ryczeć. - zarzuciłam kurtkę, wzięłam torbę i ruszyłam na dół.

Zamknęłam za sobą drzwi. Czas jechać na lotnisko. Lot: Warszawa - Londyn - 02:30.
     

2 komentarze: